Kultura Niezależna

Niezależna prasa w PRL

W systemie komunistycznym prasa stanowiła jedno z głównych narzędzi indoktrynacji, a zarazem zniewolenia społeczeństwa. Nadzór nad nią sprawowali wysocy dygnitarze partyjni, a cały proces jej powstawania i funkcjonowania był ściśle kontrolowany i poddany reżimowi systemu i panującej ideologii, zarówno jeśli chodzi o profil tematyczny, autorów i przekazywane treści, jak i samą produkcję oraz sposób i zasięg dystrybucji. Mimo tak szczelnego systemu społeczeństwo starało się walczyć z narzuconym ustrojem przy pomocy słowa pisanego. Doświadczenia wyniesione z okresu II wojny światowej, walki z oboma okupantami, wykorzystywano do tworzenia nowych, podziemnych wydawnictw periodycznych, głównie o charakterze politycznym. Przykłady to „Krucjata”, „Orzeł Biały”, „Strażnica”. Warto wspomnieć też o „Biuletynie” oraz „Informatorze” organizacji Ruch z 1969 r.

Do 1976 r. można mówić o kilkuset tytułach prasy podziemnej, o różnym czasie ukazywania się i miejscach wydania, zazwyczaj związanych z podziemiem poakowskim, a w latach późniejszych z niezorganizowanym oporem społecznym. Rok 1976 stanowi datę przełomową. Wydarzenia czerwcowe oraz powstanie Komitetu Obrony Robotników (następnie Komitetu Samoobrony Społecznej KOR) i innych niezależnych ugrupowań społeczno-politycznych (KPN, ROPCiO, SKS) zaowocowały znaczącym wzrostem liczby czasopism ukazujących się bez obowiązkowego debitu. Zmieniło się także podejście Służby Bezpieczeństwa do opozycji politycznej.

Jednym z ważniejszych pism tego okresu był „Robotnik”, dwutygodnik wydawany przez osoby blisko związane z KOR, potem KSS KOR. Redaktorem naczelnym był Jan Lityński. Do zespołu redakcyjnego należeli m.in.: Bogdan Borusewicz, Leopold Gierek, Wojciech Onyszkiewicz, Ludwika i Henryk Wujcowie, Helena i Witold Łuczywowie. Z innych czasopism warto zwrócić uwagę na te, które miały rozwiniętą ogólnopolską sieć kolportażu i docierały do szerszego odbiorcy: „Krytyka”, „Placówka”, „Głos”, czy regionalne: „Puls” (Łódź), „Biuletyn Dolnośląski” (Wrocław), „Sygnał” (Kraków), „Kurier Akademicki” (Warszawa). Niebagatelną rolę w środowiskach twórczych odegrał kwartalnik „Zapis” (początkowo „Teka”), który ukazywał się w Warszawie w latach 1977–1981. Czasopismo to o zasięgu ogólnopolskim miało początkowo charakter literacki, co było przedmiotem poważnych sporów w jego redakcji. Wewnątrzredakcyjna dyskusja zaowocowała poszerzeniem profilu pisma o eseistykę społeczno-kulturalną i polityczną.

Intensywną działalność wydawniczą rozwijała Konfederacja Polski Niepodległej: „Droga”, „Gazeta Polska”, Świt Niepodległości”, „Orzeł Biały”, „Niepodległość” to najważniejsze tytuły prasowe tego środowiska. ROPCiO wydawał „Opinię”, „Aspekt”, „Drogę”. Wywodzący się z ROPCiO Ruch Młodej Polski, utworzony w 1979 r., wydawał „Bratniaka” oraz „Politykę Polską”. Własne pisma miały także inne ugrupowania o charakterze politycznym. Przykładem może być prasa Wolnych Związków Zawodowych: gdański „Robotnik Wybrzeża”, „Robotnik Szczeciński” czy katowicki „Ruch Związkowy”.

Okres „karnawału” „Solidarności” spowodował lawinowy wzrost zainteresowania niezależną prasą wśród społeczeństwa. W rozwój sieci poligraficznej i kolportażowej zaangażowały się tysiące osób, głównie ludzi młodych. Zapotrzebowanie społeczne na nieocenzurowane informacje sygnowane przez podmioty niezależne od władz partyjno-państwowych było bardzo duże. Gazetki i biuletyny ukazywały się niemal w każdym większym zakładzie pracy i na wyższych uczelniach, wydawały je środowiska zawodowe, związki branżowe, grupy twórcze. Był to czas konsolidacji niezależnych środowisk, powstawania zespołów redakcyjnych, praktycznej nauki redagowania, wydawania i drukowania, która tak bardzo się przydała, gdy upadający ancien regime wypowiedział wojnę własnemu narodowi. Nawiązane w okresie solidarnościowego „karnawału” kontakty pozwoliły wówczas stworzyć konspiracyjną sieć kolporterską dla niezależnego ruchu wydawniczego.

Po wprowadzeniu stanu wojennego, 13 grudnia 1981 roku, sieć niezależnej prasy została rozbita przez internowania i regulacje prawne stanu wojennego; przerwano codzienne kontakty, zlikwidowano niezależne drukarnie, ograniczono dopływ papieru. Mimo to pierwsze podziemne gazetki pojawiły się już następnego dnia (14 XII we Wrocławiu wydany został pierwszy podziemny numer „Z dnia na dzień”, a 17 XII ukazały się „wojenne” „Wiadomości” warszawskie). Szybko przezwyciężono trudności organizacyjne i praktycznie już w trzeciej dekadzie grudnia rozpoczęto drukowanie prasy podziemnej w miarę systematycznym rytmie wydawniczym. Z roku na rok nastąpił jej wielki rozwój, zarówno ilościowy, jak i jakościowy. Trudno byłoby wymienić region, gdzie nie drukowano podziemnych czasopism. Ukazywały się w zakładach pracy, na uczelniach, w małych miastach i na wsiach. Drukiem i kolportażem zajmowały się nie tylko dobrze zorganizowane duże grupy opozycyjne, dysponujące rozbudowaną siatką współpracowników, ale także pojedyncze osoby. Drukowano „na dojściach”, czyli nielegalnie w dużych państwowych drukarniach, w domach na prymitywnej ramce sitodrukowej własnego wyrobu, a z czasem także w dobrze zorganizowanych podziemnych drukarniach. Nakłady poszczególnych tytułów wynosiły od kilkunastu egzemplarzy do kilku tysięcy.

Największą grupę podziemnych tytułów stanowiła prasa zakładowa i związkowa, sygnowana przez konspiracyjne komórki „Solidarności”. Nie była to jednak całość niezależnej produkcji wydawniczej. Powstawały nowe ugrupowania, z których większość wydawała własne czasopisma, często drukowane w tych samych drukarniach. Podstawowy zestaw tematów stanowiły sprawy polityczne, kwestie społeczne i ekonomiczne, ale nie brakowało też innej tematyki. Większość tytułów miała charakter pism informacyjnych, najbardziej znane to warszawski „Tygodnik Mazowsze”, „Wola” czy „KOS”. Duży blok stanowiły czasopisma kulturalne, w których m.in. prezentowano najnowszą literaturę, tłumaczenia z literatur obcych, krytykę i eseistykę. Należały do nich m.in. „Nowy Zapis”, „Wezwanie”, „Kultura Niezależna” czy krakowska „Arka”, które w swoich zespołach redakcyjnych skupiały czołowych polskich humanistów.

Pod koniec lat osiemdziesiątych nasiliła się działalność wydawnicza środowisk młodzieżowych, szczególnie studenckich, skupionych w dużych ośrodkach akademickich. Najbardziej znaczącymi pismami tej grupy były m.in. poznański „Biuletyn Wojenny”, szczecińska „Czarna Skrzynka”, warszawskie „Refleksy” i „Kurier Akademicki”, gdański „Impuls” i „Akademik”, wydawane przez studentów Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach „Bez Retuszu” czy wydawana we Wrocławiu i Łodzi „Gazeta Akademicka”.

Ogółem, jak udało się dotąd ustalić, w czasie od wprowadzenia stanu wojennego do wyborów czerwcowych 1989 r. w Polsce ukazywało się ponad sześćset tytułów wydawanych ponad dwa lata! Jeśli doliczyć do tego pisma o krótszym niż dwa lata czasie istnienia oraz wszelkie efemerydy, liczba ta przekracza 5 tysięcy. A przecież każdy tytuł, każdy kolejny numer – to ludzie, ich czas, praca, wysiłek organizacyjny, ryzyko aresztowania, rewizji i niemałego wyroku; to nielegalne spotkania redakcyjne, setki podziemnych drukarzy, tysiące kolporterów każdego dnia przemierzających miasta i całą Polskę z wyładowanymi prasą plecakami i torbami, tony nie wiadomo jak zdobywanego reglamentowanego przez państwo papieru i farby drukarskiej – jednym słowem, nieprawdopodobny wysiłek w imię wolnego słowa, które w tamtych czasach, jak śpiewał Jan Krzysztof Kelus – „słychać było jak dynamit”.

Prof. Danuta Dąbrowska

×